Poprzednie częściWnuczka Pszczelarza (1)~zapoznanie

Wnuczka Pszczelarza (3)~Pierwsze miodobranie

Jednym z najwyraźniejszych wspomnień z mojego dzieciństwa jest pierwsze miodobranie. Miałam wtedy z 8 lat, więc wszystko było dla mnie i dla mojego kuzynostwa świetną zabawą , nawet jeśli wymagała od nas trochę wysiłku.

Nie każdy z nas lubił miodobranie same w sobie, ale wszyscy uwielbialiśmy miód prosto z plastra pszczelego !

Czego się nie robi dla takich pyszności i lodów śmietankowych big milk, które otrzymywaliśmy po ciężko wykonanej pracy.

Cały proces wyglądał tak:

Wuja wyciągał z ula ramki z miodem, przenosił je w drewnianych skrzyniach do swojej pracowni. Stawiał swoje ramki na specjalnym stojaczku tak aby nie uszkodzić plastrów.

To co było nadbudowane na ramce odkładał do miski, z której dzieciaki wyjadały miodek. Komórki z miodem odsklepiał a następnie umieszczał w miodziarce.

Była ona żeliwna podobna w wyglądzie do beczki, cały mechanizm opierał się na kole zębatym uruchamianym korbką. Ramki z miodem umieszczało się w środku bębna

w specjalnych klatkach przyspawanych do głównego słupa w środkowej części miodziarki. Połączony był on z całym mechanizmem napędzającym, który znajdował się nad bębnem.

Miód pod wpływem wirowania i siły odśrodkowej oklejał ścianki a następnie spływał po nich w dół. Spód bębna był spadzisty, aby cała zawartość mogła płynąć prosto przez lejek do sitka, pod którym stało żeliwne wiadro albo ceramiczny garnek.

Nasza praca polegała na jednym… Musieliśmy kręcić korbką !

Niby prosta robota, ale nikt nie wspomniał nam że ramki z miodem ważyły czasem po

3 kg, a w miodziarce mieściły się dwie. Wiadomo, że wuja ustalał kto ma kręcić jako pierwszy wiedząc jaką siłę posiadają wnuki jego brata. Po mimo wysiłku, dla nas była to świetna zabawa.

Wszystkie czynności związane z pszczołami są związane rodzajem rytuału. Wszystko ma swoje miejsce i czas, określony dzień czy porę dnia , a nawet żywotność.

Kolejna lekcja od pszczół którą zrozumiałam dopiero teraz po kilkunastu latach od pierwszego miodobrania brzmi.

"WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS I MIEJSCE"

 

Niestety to jedyne wspomnienie z mojego dzieciństwa związanego z miodobraniem

u wujka, po tym nastąpiła pustka i oddalenie się od tych magicznych stworzeń.

 

~Krótki esej o tym jak pokochałam pszczoły i czego mnie nauczyły~

Pojawi się w kilku częściach.

Zapraszam do czytania :)

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • andrew24 2 tygodnie temu
    Miłego dalszego pisania

    Pozdrawiam serdecznie 5*
    Miłego dnia
  • AriaSan 2 tygodnie temu
    Dziękuję :)
  • droga_we_mgle 2 tygodnie temu
    Ciekawie jest poznać proces zbierania miodu w szczegółach :)

    Pozdrawiam
  • AriaSan ponad tydzień temu
    Dziękuję, aczkolwiek to tylo fragment. Kolejne miodobranie będzie opisane bardziej szczegółowo. Właśnie w tej chwili odbywa się moje 3 miodobranie 😁, więc nabieram doświadczenia i obserwuję więcej rzeczy.
  • Aleks99 5 dni temu
    Widać obeznanie, bo opisujesz wszystko przystępnie, nie plączesz się w gąszczu informacji. Coraz lepiej i nadal ciekawie.
    A co do miodziarki, dziadek miał i ma nadal, choć ja nie pamiętam jak jej używał. Ale cały mechanizm działa. Dziadek nie miał dużej pasieki, kilka uli :)
  • AriaSan 4 dni temu
    To najlepsze wspomnienie z dzieciństwa. Pamiętam ten wysiłek włożony w napęd, aby z ramek skapywał miód.
    Również do dzisiaj mam taką miodziarke, aczkolwiek używamy z dziadkiem nowoczesnej na prąd.
    Dziękuję za komentarz. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania