Z notatnika zaspanych myśli

Upatrzył ją sobie, nieważne jak głęboko tkwiła w czarnej dupie, dla niego była i stosem ofiarnym, i nagrodą pocieszenia, dlatego snuł się za nią, w oparach mgły wypatrując czy dokonuje się dzieło.

 

Kolejny dzień nie wnosił niczego do życiorysu, ot kilka słów rzuconych tu i tam, może poeta by napisał, że miała marazm wypisany na twarzy, a w zielonych oczach od dawna spały iskry, po czym obojętnie poszedłby dalej. Na tory.

 

Przychodził codziennie za pięć dwunasta powiedzieć dobranoc, była ruda, ale wtedy czuła się jak typowa blondynka. Do świtu nie zmrużyła oczu, zajęta liczeniem. Na siebie.

 

Nie wymyślaj, tematy leżą w rzece. Jedyne co musisz, to nauczyć się łowić.

 

Obserwował ją ukryty za milczeniem. Uciekała z głośnym śmiechem, inaczej mógłby ją dopaść.

 

Przynosiła pracę do domu, dlatego codziennie wychodziła do niej zmęczona.

 

Powtarzał do znudzenia, że jest zakochany, dlatego wściekał się i bił, gdy nie patrzyła na niego. Uspokoił się dopiero wtedy, kiedy kupiła lustro i postawiła przed sobą.

 

Nienawidziła nocy, nikt nie widział, że stoi na balkonie. Kiedy spadła, usłyszał o niej cały świat. Jak trucizna rozlała się po żyłach.

 

**** wersja poprawiona, aczkolwiek bez przekonania, bardziej wprawka

 

Upatrzył ją sobie, nieważne jak głęboko tkwiła w czarnej dupie, dla niego była zarówno stosem ofiarnym, jak i nagrodą pocieszenia. Dlatego snuł się za nią, w oparach mgły wypatrując czy dokonuje się dzieło.

Tymczasem żaden dzień nie wnosił niczego istotnego do życiorysu, ot kilka słów rzuconych tu i tam. Jedynie poeta mógłby napisać, że na twarzy miała wypisany marazm, a w zielonych oczach od dawna zasypiały iskry, po czym obojętnie poszedłby dalej. Na tory.

Tam wyszeptałby do siebie ''Nie wymyślaj ruda, wrócę jak zawsze za pięć dwunasta, więc nie rób z siebie typowej blondynki. Zobacz tematy leżą w rzece. Jedyne co musisz, to nauczyć się łowić.''

W zaistniałej sytuacji obserwował ją ukryty za milczeniem. Starała się uciekać z głośnym śmiechem, byle nie mógł jej dopaść. Wszystko dlatego, że przynosiła pracę do domu, zmęczona stawała się łatwym łupem dla jego fascynacji.

Powtarzał przecież do znudzenia, że jest zakochany i wściekał się, bił, gdy nie patrzyła na niego. Uspokajał się dopiero wtedy, kiedy stawiała lustro przed sobą. Wpatrzony w swoją doskonałość, wybaczał, bez problemu, wszystkie jej wady.

 

Gdyby wiedział, że nienawidziła nocy, pewnie nie pozwoliłby jej wyjść na balkon. Nigdy nie chciał, żeby spadła i usłyszał o niej świat. Musiała jednak postawić na swoim i rozlać się, jak trucizna, w jego żyłach.

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (42)

  • Zenza 3 tygodnie temu
    Przejmujący tekst. Tętni od skrywanych emocji.

    ps. Mieliśmy dziś z Sufjenem pogawędkę na temat prozy poetyckiej, melodyki i rytmu zdań w tekście. Dlatego pozwoliłem sobie zanotować to co napisałaś. Zapisać, jak ja to słyszę. Wybacz. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz.

    *

    Upatrzył ją sobie, nieważne jak głęboko tkwiła w czarnej dupie. Była dla niego stosem ofiarnym, oraz nagrodą pocieszenia. Dlatego snuł się za nią. Spoglądał w opary mgły czy dokonuje się dzieło.
    Kolejny dzień nie wnosił niczego do życiorysu, ot kilka słów rzuconych na wiatr. Poeta napisałby, że miała marazm na twarzy, w zielonych oczach wygasłe iskry. Obojętny poszedłby dalej. Na tory.

    Przychodził codziennie za pięć dwunasta powiedzieć dobranoc. Była ruda, ale wtedy czuła się jak blondynka. Do świtu nie zmrużyła oczu, zajęta liczeniem. Liczyła wyłącznie na siebie.

    Nie wymyślaj, tematy leżą w rzece. Jedyne co musisz, to nauczyć się łowić.

    Obserwował ją ukryty za milczeniem. Uciekała z głośnym śmiechem, inaczej mógłby ją dopaść. Przynosiła do domu pracę, codziennie wychodziła do pracy zmęczona. Powtarzał do znudzenia, że jest zakochany. Wściekał się i bił, gdy nie patrzyła na niego. Uspokoił się dopiero wtedy, kiedy kupiła lustro i postawiła przed sobą.

    Nienawidziła nocy. Gdy nikt nie widział stanęła na balkonie. Kiedy spadła, usłyszał o niej cały świat. Jak trucizna rozlała się w żyłach.
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    Zenza, to tylko zapisane na kompie fragmenty, z niektórych pewnie myślałam coś zrobić, ale ja mam tak że albo od razu coś piszę, albo wyrzucam po czasie. Teraz też miałam wyrzucić, ale pomyślałam, że wypuszczę jako zaspane myśli... może kiedyś coś jeszcze dopiszę.

    Dzięki za obecność. W sumie ładnie to poukładałeś... 5
  • Sufjen 3 tygodnie temu
    Zenza podsunął dobry układ, który nadaje rytmu tej impresji, którą stworzyłaś.
    Sam tekst ma w sobie dużo emocji, które skierowane są do wewnątrz. Mam nadzieję, że kiedyś się szerzej nad nim pochylisz.
    Póki co... są to strzępy, myśli (jak zasugerowałaś w tytule). Choć oczywiście, nie są one "od czapy". Mają swoją jakość.

    Wszystkiego dobrego dla Ciebie.
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    Jak uporządkować chaos przypadkowych myśli? To wyzwanie... kurczę, nie wiem czy potrafię

    Wszystkiego dobrego Sufjen
  • ZielonoMi 3 tygodnie temu
    Moje klimaty.❤
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    Dzięki, ZielonoMi, za przeczytanie
  • wikindzy 3 tygodnie temu
    Czytałem wczoraj. Zapowiada jakiś zbiór opowiadań albo nowelę?
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    To tylko czyszczenie magazynów, co prawda chłopaki trochę mnie zainspirowali, ale nie wiem czy dam rade posklejać to wszystko w jakąś logiczną całość...
  • wikindzy 3 tygodnie temu
    Grafomanka, No tak, na tym etapie nie wolno zapeszać.
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    wikindzy, teraz już możesz...
  • wikindzy 3 tygodnie temu
    Zepsułem?
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    wikindzy, czy ja wiem, prędzej ja zepsułam...
  • wikindzy 3 tygodnie temu
    Grafomanka, Aaa, dobrze mieć czyste sumienie.
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    wikindzy, to podstawa egzystencji...
  • Starszy Woźny 3 tygodnie temu
    Znaki interpunkcyjne nie w tym miejscu.
    Przykłady:
    - snuł się z nią w oparach mgły, wypatrując...

    - Do życiorysu. Ot kilka...

    - Nie wymyślaj. Tematy...

    Dalej nie chciało mnie się sprawdzać.
    Będziesz chyba musiała przystąpić do matury.
    Zaczyna się 7 maja.
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    No nie wiem, Panie Starszy Woźny, coś słabiutko pilnuje Pan maturzystów, a jeszcze mniej uczy się od nich...
  • wikindzy 3 tygodnie temu
    Grafomanka, Za bardzo mu pany w głowie i nalewki.

    "Musiała jednak postawić na swoim i rozlać się, jak trucizna"

    Tu przecinek może być zbędny, ale może nie?
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    wikindzy, raczej nie
  • wikindzy 3 tygodnie temu
    *panny
  • wikindzy 3 tygodnie temu
    Grafomanka, To pewnie tak właśnie raczej.
  • Starszy Woźny 3 tygodnie temu
    Uważasz, że u ciebie wszystko w porządku?
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    Jestem o tym przekonana
  • Starszy Woźny 3 tygodnie temu
    To tkwij w swoim błędnym przekonaniu.
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    Chyba należałoby się poduczyć Panie Starszy Woźny...
  • Starszy Woźny 3 tygodnie temu
    Jeszcze jeden przykład:

    przynosiła pracę do domu. Zmęczona...
    Tego nie zrozumiesz, to nie wiem...

    Zaraz wezmę się za twoją poezje.

    Brylujesz tutaj, jakby nie wiem co.
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    Weź się Pan za swoją naukę, zrób coś wreszcie dla siebie...
  • Zenza 3 tygodnie temu
    Grafomanka nie żałuj ludziom słowa, niech wreszcie trafi pod strzechy.
  • Starszy Woźny 3 tygodnie temu
    Zenza.
    Autorytet. Zlikwidowała swą kiczowatą poezyję. bo zapewne nią była..
    Teraz wielki autorytet poezji internetowej. Bo tylko tutaj może zaistnieć.
    Zebrała się grupa niby poetów i kto nie po drodze, to go do rowu.
    Zapewne są to stare baby przekwitłe i z nudów wysiadują tutaj.
    Chłopy też już bez kuśki sterczącej.

    A prawdziwego poetę z jajami nie doceniacie.
    Mam jaja białe, jak nakazuje UE.
    No

    Zaraz wezmę się za poezje niejakiej grafomanki, czyli eksperta portalowego.
  • Zenza 3 tygodnie temu
    Nigdy nie pisałem poezji, a teksty zlikwidowałem z powodów, które nie powinny Woźnego interesować.
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    Ty na poezji grafomanki, to za chiny się nie poznasz, więc lepiej będzie dla ciebie, jak oszczędzisz sobie ośmieszenia...
  • Starszy Woźny 3 tygodnie temu
    Zenza
    A może powinny.
    Skoro komentujesz, to chciałbym coś o tobie wiedzieć.
    z publikacji można dużo się dowiedzieć o piszącym.
    Ja nie znałem twych dzieł. Skoro były dobre, trzeba było zostawić.
    A teraz morda w kubeł.
    Pełno tutaj psycholi.
    Zakładają dwa konta i prowadzą dialog ze sobą.
    To chyba jedyny portal tego typu.
  • Starszy Woźny 3 tygodnie temu
    Grafomanka
    Masz rację. Nie warto.
    Ale mam już ogólny osąd.
  • Zenza 3 tygodnie temu
    Starszy Woźny teraz piszę tutaj:

    https://www.opowi.pl/pan-marcepan-a92747/

    Nie ma za co.
  • Grafomanka 3 tygodnie temu
    Starszy Woźny, ty nie masz żadnego osądu. Ty jesteś tępy i ograniczony.
  • Starszy Woźny 3 tygodnie temu
    bardzo się cieszę.
    A ty pod jakim nickiem jesteś jeszcze.
  • Starszy Woźny 3 tygodnie temu
    Przyjdzie Lechosław Kerner i was wszystkich w kaftanach zawiezie do Morawicy.
    No!
  • wikindzy 3 tygodnie temu
    Zapowiedział się?
  • Starszy Woźny 3 tygodnie temu
    Dobranoc poetko - grafomanko.
    Piątek, wiadomo. NO!!!
  • wikindzy 3 tygodnie temu
    Nici z randki?
  • zapewne997 6 dni temu
    ten wiersz jest taki... no, nie wiem, jakiś taki. są w nim jakieś słowa, ale nie za bardzo wiem, o co chodzi. pierwsza część wydaje się być o kimś, kto chce być z kimś, kto może nie jest zbyt miły dla niego. czy coś w ten deseń. potem jest o tym, że ten ktoś nie robi nic ciekawego, tylko coś tam robi i patrzy na kogoś innego, coś takiego.

    potem jest coś o blondynce, która jest ruda, ale nie jest, ale jest, i to ma jakieś znaczenie? no nie wiem. potem jakieś zdania pozbawione sensu, które próbują być głębokie, ale nie wychodzi to najlepiej. i te powtórzenia, co to miało być?

    no i ta cała sytuacja z lustrem, co to ma znaczyć? że lustro naprawdę daje sporo do myślenia? czy coś w ten deseń? nie za bardzo rozumiem.

    ogólnie to ten wiersz jest trochę... dziwny. nie bardzo wiem, co autor chciał przekazać, ale wydaje mi się, że trochę mu to nie wyszło. może warto by było bardziej skupić się na jednej myśli i lepiej ją rozwinąć, a nie tak skakać z tematu na temat. no i trochę lepiej używać słów, żeby było bardziej zrozumiałe, no wiesz.
  • Grafomanka 6 dni temu
    Ojejku...
  • zapewne997 6 dni temu
    Grafomanka
    ten wiersz jest dosyć... hmm, jak to powiedzieć... dziwny? no właśnie, dziwny. nie rozumiem co autor chce przekazać. są te ogień, jakieś rozbieranie, lustra, lawa... to wszystko jest poplątane.

    nie wydaje się, żeby to miało jakieś sensowne przesłanie. może autor chciał być tajemniczy, ale wyszło to jakoś... mdło. a te powtórzenia na końcu, "nie rozbieraj", niby miałyby coś zaznaczyć, ale nie wiadomo nawet, o co chodzi z tym rozbieraniem.

    nie czułem się zbyt inteligentnie czytając ten wiersz. może to po prostu nie dla mnie, ale szczerze mówiąc, nie widzę w nim niczego wartościowego.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania