Siekiera pana Ignacego
– Spójrz. Pan Ignacy ma siekierę i wychodzi z nią.
– Na spacer?
– Trudno rzec. Może chce coś roztrzaskać. Zmierza w stronę łąki, gdzie leży płaski kamień.
– Tamten kamień jest znowu pusty. To niby co?
– Widzisz w jaki sposób trzyma? Za ostre ostrze.
– Chyba dobrze, że ostre?
– Oczywiście, że tak. Krew ścieka z rozcięcia, a upał jak cholera. O chłodzeniu dłoni pomyślał, cwaniak jeden. Oby nie wyciekła całość zanim dotrze do łąki, bo nie poznamy odpowiedzi na dręczące pytanie. O w mordę popatrz. A jednak doszedł. Pochyla ciało nad kamieniem i zamaszyście trzęsie głową.
– Widzisz, że ich pełno na twardej szarości?
– Czego pełno?
– Gnębiących myśli. Spójrz. Właśnie wstaje i roztrzaskuje siekierą na miazgę.
– Czy teraz wygląda na bardziej szczęśliwego?
– No raczej nie. Znowu klęka przy kamieniu i znowu trzęsie głową, ale dalsze nie wylatują?
– Może cierpi na zator?
– A jeśli rozbił te szczęśliwe. Niby po czym rozpoznał, które złe, a które dobre?
– Słusznie prawisz. Musimy mu pomóc.
– Co ty wyprawiasz. Ułóż go jak trzeba. Doduszaj ramiona.
– Czemu?
– Nie czujesz, że wierzga uporczywie. Jakiś nieswój.
– Jak to nieswój. To jeden z naszych.
– Świetnie. Zostawmy ją na kamieniu. Z biegiem czasu wyciekną z niej wszystkie złe myśli.
– A jeśli dobre też?
– Spoko. Jakie to ma teraz znaczenie? Ważne żeśmy człowiekowi pomogli w potrzebie.
Komentarze (9)
Kamienna myślodsiewnia??
"Może cierp na zator?" - literówka
Pozdrawiam :)
Musiałam :))
Pozdrawiam😉:)
Pozdrawiam😉:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania