Świąteczny Gość

Nikola to 26 letnia architekt mieszka w małym miasteczku na Mazowszu, wróciła tu aby zajmować się chorą mamą, ale kobieta 2 lata temu odeszła, a Nikola już tak została jest jej tu dobrze. Jako główny spadek po mamie odziedziczyła psa rasy labrador Miki, z którym jej mama nie rozstawała się niemal nigdy. Nikola jest straszną perfekcjonistką, wszystko ma dokładnie zaplanowane, w jej słowniku nie ma słowa spontanicznie, wszystko musi mieć swój cel i czas. Burmistrz miasta zatrudnił ją na okres świąteczny do zorganizowania Świątecznej wioski Mikołaja. Więc dziewczyna siedzi i dokładnie wszystko opracowuje, na swojej desce kreślarskiej wszystko dokładnie mierzy, aby się zgadzało co do cm.

Jest rano. Miki wskoczył do łózka śpiącej Nikoli. Dziewczyna się lekko oburzyła, ale ogromne czarne ślepia nico ja rozczuliły.

- Ja wiem, że moja mamusia przyzwyczaiła Cię do wskakiwania do łózka, ale kochany rządy się zmieniły i nie ma wylegiwania się w mojej sypialni Miki- Nikola.

Dziewczyna wstała nasypała do miseczki karmę dla psa i sama też wstawiła czajnik na kawę, jest sobota dzień wolny od pracy więc może sobie trochę pozwolić na lenistwo:).

Z firmy, gdzie pracuje 28 letni Daniel dostał zadanie aby zrobić dobry program o świętowaniu w małych miasteczkach. Ale jemu to nie na rękę, bo on lubi luksus, wygodę i wielkie przestrzenie, a nie małe mieściny. Daniel jest blog erem dość popularnym ma kilkadziesiąt tysięcy odsłon na swoim kalane „Daniel Time” opowiada w nich o miejscach, ludziach których poznał. To typ luzaka, wszystko u niego dzieje się spontanicznie, nigdy nic nie planuje, żyje na pełnych obrotach.

Jedzie właśnie szukać takiego małego miasteczka, rozmawia przez telefon ze swoją asystentka.

- Ewciu weź mi załatw jakąś fajna wejściówkę do modnego Klubu, bo jak wrócę z tego miastowa co mnie wysłali to muszę odreagować- Daniel.

Akurat Miki wybiegł na dwór, Nikola biegnie za nim, bo on raczej do spokojnych psów nie należy a furtka jest otwarta i wybiega oczywiście na ulice i akurat tą ulicą jedzie Daniel w ostatniej chwili zauważył psa i ostro skręcił uderzając w drzewo. Chłopak zdenerwował się i wyszedł z auta.

- Gdzie jest twój właściciel zobacz co narobiłeś- D.

Pies spojrzał na niego przekręcił głowę. Położył się na asfalt i łapkami zakrył oczy na znak że się wstydzi tego co zrobił.

- Taka mina nic Ci nie pomoże szukaj swojego właściciel- D.

-Już jestem co on zrobił?- Nikola podbiegła do niego.

- Miki, no nie co za łobuziak i co narobiłeś- N.- zaraz zadzwonię po lawetę zaprowadzimy auto do mechanika pokryje koszty- dodała. A Daniel przyglądał się jej uważnie, taka śliczna blondynka.

- Witam Daniel jestem, ten pies wyrósł jak spod ziemi- D.

- Wiem on tak robi nie zamknęłam furtki, Nikola jestem- N.

- Długo tu się czeka na naprawę auta?- D.

- Zależy od tego, co mu dolega a u pana to będzie potrzebne trochę czasu- N.

- No widzę cała maska, szukam fajnego małego miasteczka, chcę zrobić bloga o tym, jak ludzie obchodzą święta w małych miastach- D.

- A małe miasto to wg pana to jakie jest? Ilu musi być mieszkańców – N.

- Mniej niż 50. 000 chyba no tak na oka- D

- To tak na oko tu np. jest takie małe miasteczko. Mogę zaproponować panu pobyt w moim domu to taka rekompensata za psa. Do czasu aż auto zostanie zrobione.- N.

- No w summie to mogę się zgodzić i tak nie mam innej opcji na tę chwilę- Daniel.

Laweta przyjechała wzięli auto do warsztatu a Daniel poszedł za Nicolą.

- Proszę to jest moje królestwo- Niki- robię kawę może pan tez chce- dodała.

- No poproszę na rozgrzewkę- D.

Dom Nikoli jak przed świętami wygląda mizernie tzn., jeśli chodzi o jakiekolwiek ozdoby, choinkę nie ma nic. Czysta jasna biel i wszystko sterylne, w kolorze złota i bieli.

- Fajnie tu tak .. Biało- D

- A co jak ma być?- N.

- Święta idą a ty nie masz choinki, ozdób nic- D.

- Nie chcę! Mama jak była było inaczej od dwóch lat nie mam co świętować- N.

- Nie możesz się zamykać na świat. Przykro mi, że twojej mamy już nie ma ale to nie znaczy że masz przestać żyć- Daniel

- Chodź pokażę Ci pokój. To jest mój świat i będę go układała po swojemu- Nikola.

- Ok tylko tak Ci podpowiadam, żebyś za 10 lat nie obudziła się sama z psem- Daniel.

- Psychologiem jesteś czy co. Powiedziałam nie mam co świętować dwa lata temu w święta moja mama odeszła i ten czas przypomina mi tylko o tym- Nikola.

Daniel już nic nie mówił, wszedł do pokoju, był w kolorze błękitnym. . .

Potem chłopak odświeżył się i zszedł do Nikoli, ale wcześniej zauważył jakiś rysunek, był zachwycony tym, co zobaczył.

- To moja praca, jestem architektem burmistrz chciał abym zaprojektowała Wioskę Mikołaja i coś takiego mi przyszło do głowy- N.

- A właśnie skąd to Ci przyszło do głowy, musiałaś to gdzieś widzieć albo .. - D.

- Byłam z mamą w takiej Wiosce w Szwecji, kiedyś- N.

- Masz już coś zrobione na tym rynku?- D.

- Ta część Dom Mikołaja, lodowisko i domek Piernikowy- N.

- Muszę to zobaczyć, idziemy tam- D.

- W sumie możemy się przejść, ale najpierw kawa – N.

- Ok szefowo- D.

Wypili kawę i zjedli croissanta i wyszli, Daniel dla żartu rzucił śnieżką w Nicolę.

- Ni bawię się w te głupie śnieżki fryzurę mi zepsujesz- Nikola wsiada do auta i jadą.

- Przepraszam chciałem rozluźnić atmosferę – Daniel.

Nikola spojrzała na niego groźnie. - Ok, ok już jedziemy – Daniel – Skrooge z Ciebie- dodał.

- Wiem z pewnym rzeczami nie da się wygrać jestem jak lód w pracy mówią do mnie Lodowa księżniczka- N.

- Życie musiało dać Ci nie źle w kość a gdzie twój stary- Daniel.

- Pytasz o ojca, a więc już Ci mówię, gdy miałam 7 lat mój tatuś odszedł od nas wybrał alkohol. I więcej o to nie pytaj- N.

- Grubo, dobrze, że ja mam normalnych starych- D.

-Nikola włączyła muzykę Vivaldiego. - To mnie wycisza- N.

- Ale w aucie taka nuta, oj laska przeginasz- Daniel.

Po kilku minutach dojechali na miejsce.

- To tu, mam nadzieję, że nic się nie zepsuło- Nikola.

- Oj jak dobrze, bo jeszcze dłużej tego Vivaldiego i po mnie- D.- no pięknie tu tak perfekcyjnie, jak u pani w domu – dodał.

- I tak ma być idealnie- N.

- A myślałem, że ma być świątecznie, magicznie – Daniel.

- A nie jest? To, co ty mądralo byś tu dodał- Nikola.

- Więcej ciepła koloru, tu np. w kominku niech zapłonie ogień. Lodowisko niech nie będzie tylko na pokaz, ale do użytku, niech poleję się kubki gorącej czekolady a tak to wszystko jest sztywne i bez efektu- Daniel.

- Kurcze, ale poniosła Cię wyobraźnia ok to możemy się umówić, że pomożesz mi przy tym projekcie- N.

- No i to obowiązkowo, bo jak ludzie to zobaczą to będzie kiepsko- Daniel.

Daniel poszedł kupić gorącą czekoladę, oboje usiedli na ławeczce.

- A twoje jakie są święta?- N.

- U mnie to jest mnóstwo ludzi, mam piecze indyka trochę po amerykańsku, sałatka jeżynowa obowiązek przyjeżdża moja siostra Kama jest super, choinkę ubieramy 2 dni przed wigilią, mama ma bzika na punkcie ozdabiania domu.- Daniel.

- Super masz jak tak, ale widocznie tak lubisz. Ja wolę tak- Nikola poszła do wioski.

- Muszę ją odmienić to będzie moje zadanie na święta- Daniel chce aby Nikola na nowo uwierzyła, że może jeszcze być szczęśliwa.

Gdy wracali Daniel ustawił radio na inną stację w której lecą kolędy, Nikola nie była za bardzo zadowolona, ale lekko podrygiwała ręką na kierownicy w rytm kolęd. Starała się ukryć to przed Danielem, ale on to już wychwycił. I uśmiechnął się do siebie. Gdy dojechali na miejsce, przywitał ich Miki.

- Ale się fajnie złożyło Niki i Miki – Daniel.

- Myślisz, że to nie był zamysł mamy? Był dobrze to przemyślała- Nikola – idę się przebrać zaraz kolacja – dodała.

Nikola wyjęła z zamrażalki gotową rybę i chciała ją przygrzać w mikrofali, ale Daniel zaproponował.

– A może zrobimy pierniczki?- D.

- A może jakaś kolacja najpierw- N – a masz przepis na pierniki, bo ja nie mam- dodała.

- Podejrzewam, że z mamą nie raz je robiłaś i gdzieś jest ukryty jej cudowny przepis- Daniel.

- Raczej nie, wątpię- N.

Razem zjedli ta zapiekankę z rybą i Nikola zmyła naczynia. Daniel szukał kubka do kakao i znalazł puszkę. - A to, co jest takiego?- Daniel.

Nikola wytarła ręce i otworzyła puszkę były tam kartki a na nich no właśnie przepisy a wśród nich te na pierniczki.

- no widzisz każda mama ma takie swoje miejsce na przepisy- Daniel.

-Zawsze tak chodzisz ubrana, jak na wyjście i ten pełen makijaż- dodał.

- Tak to mój Look od zawsze- N.

- A masz świąteczny sweter?- D.

- Ja świąteczny sweter chyba śnisz- Nikola.

Nikola długo była nieugięta co do zmian, ale pewnej nocy, gdy nie mogła zasnąć wyjęła z szafy karton z ozdobami i pamiątkami po mamie. Znalazła pierwszą lalkę, którą zrobiła jej mama jak nie miały prawie nic. To wspomnienie wywołało smutek w Nikoli. Potem znalazła zdjęcie z mama, kiedy były szczęśliwe, to było, kiedy dziewczyna skończyła studia. A potem choroba zabrała jej mamę. I nastała dla niej ciemność, pustka. Daniel widzi jak Nikola wraca do wspomnień, siada obok niej.

- Mama nie zawsze miała pieniądze, był czas, kiedy nie miałyśmy nic potem zmalała pracę i było już coraz lepiej. Byłyśmy naprawdę szczęśliwe, dlaczego zabrano nam to wszystko, ta choroba. To dlatego tu wróciłam mieszkałam we Wrocławiu- Nikola.

- Ja też straciłem osobę blisko, byłem przez 3 lata w związku Natalia zginęła w wypadku przed świętami, tez mógłbym nienawidzić tego czasu, ale kocham go, bo ona go kochała. Kiedyś byłem inny a śmierć Natki wszystko zmieniło nauczyłem się żeby korzystać z każdej chwili nic nie planować, żyć tu i teraz- Daniel.

- A ja mam dokładnie odwrotnie wszystko musi być zaplanowane – Nikola.

- A spróbuj inaczej, bez planu bez kartki tak na spontanie- Daniel – może jutro tak zróbmy bez żadnych planów i na spontanie, wygodnie – dodał.

- No nie wiem będę się czuła niekomfortowo- Nikola.

Pomimo iż w sercu Nikoli było mnóstwo żalu i smutku to jednak Daniel widział, że ma chęci wydostać się z tej swojej skorupy w której czuła się bezpiecznie, ale i zarazem pusto.

Pierwszym krokiem do zmiany było dodanie koloru w Wiosce Mikołaja, Daniel kupił farbę i zwołał kilka osób do pomocy i w mgnieniu oka wszystko ożyło nabrało wyrazu. Nikoli też spodobała się ta zmiana. Daniel zaproponował jej łyżwy.

- Nie wiem, czy dam radę dawno tego nie robiłam- Nikola.

- Daj się ponieść temu, co czujesz- Daniel.

I tak zaliczyli przejażdżkę na łyżwach.

- A teraz choinka, dom bez choinki na święta co to za dom?- Daniel poszli razem do szkółki i tam wybrali super choinkę. Daniel wszystko to dokumentował, zrobił kilka fotek Nikoli, choć niechętnie to jednak pozwoliła mu na to. Potem w domu było mnóstwo zabawy przy jej ubieraniu, potem te pierniczki kupili składniki na nie i tworzyli piękne wzory.

Daniel zauważył przez okno mężczyznę wpatrującego się w ich okno, ale nic nie mówił Nikoli, sytuacja powtórzyła się kolejnego dnia.

- Nikola czy ty na kogoś czekasz?- Danielem- Nie a dlaczego pytasz?- Nikola.

- Bo od wczoraj stoi tu jakiś facet- Daniel – teraz też- dodał.

- Poczekaj pójdę zobaczę kto to? A może mechanik poinformować nas, że auto gotowe- Nikola wychodzi na zewnątrz i nie może uwierzyć własnym oczom to jej. . . Ojciec.

- Co ty tu robisz? Po co stoisz przed moim oknem- Nikola.

- Wiem, że Ania odeszła, ale nie chcę tez stracić cię córeczko- ojciec.

- Straciłeś mnie wiele lat temu dziś to ja nie chcę Cię znać- Nikola.

- Chcę porozmawiać idą święta – ojciec.

- A co 15 lat temu świat nie było ty nawet nie wiesz ile ja razy wyglądałam na Ciebie przez to okno ile łez wylałam. Tego to nie wiesz, dlaczego teraz ja mam dać ci szansę- Nikola.

- Żeby pokazać mi, że jesteś dużo mądrzejsza niż ja kiedyś- ojciec.

- Nie za późno. Dobranoc- Nikola wchodzi do domu.

Jest roztrzęsiona, Daniel przytula ją nic nie mówi, bo wie, że to trudny temat.

Potem otwiera butelkę wina, włącza romantyczną muzykę i zaprasza Nikole do tańca.

- nie ja nie tańczę, nie jestem w nastroju- Nikola.

- Właśnie dlatego Cię zapraszam rytm muzyki i kroki w tańcu przeniosą Cię w inny świat- Daniel.

Nikola się zgadza, tak zatracają się w tym tańcu, że dochodzi między nimi do pocałunku.

Oboje są zmieszani. - Kurczę nie taki miał być efekt- Daniel.

- No raczej, miałeś racje przeniosłam się na chwilę do innego świata- Nikola- Świata fantazji gdzie wszystko jest proste nie to, co w prawdziwym życiu- Nikola.

Daniel wyciszył się przy Nikoli a ona nieco ożyła dwa całkiem różne swaty też mogą znaleźć do siebie drogę. Ale to, co piękne szybko się kończy, mechanik dał znać, że auto jest już gotowe do odbioru. Daniel z bólem serca wrócił do domu, ale zanim to zrobił dał Nikoli karteczkę.

- Sorki, ale śledziłem twojego ojca i tu jest jego adres to jakiś ośrodek dla bezdomnych nie wiem, czy Ci się to przyda, czy nie ale są święta o może czas się otworzyć na drugiego człowieka zobacz na Skrooge on się zmienił, bo chciał ty też odnajdziesz w sobie tę siłę na totalne zmiany. Życzę ci udanej Wioski i pogody ducha w święta to za dwa dni.- Daniel.

- Ok jedz ostrożnie i uważaj na psy, wszystkiego dobrego- Nikola.

Daniel pojechał a Nikola wróciła do swojego poukładanego świata, te trzy dni razem z Danielem uświadomiły jej, że potrafi być szczęśliwa, tylko że jak można być szczęśliwym spędzając święta samemu z psem. Ale dla Nikoli to nie pierwsze zawsze tak jest od 2 lat.

Daniel zrobił piękna relację z przygotowań do świat, gdy wyświetlił zdjęci Nikoli poczuł pustkę i tęsknotę, ale wie, że niedługo pojedzie do rodziców a tam nie będzie się mu nudzić.

Nikola dokończyła wioskę Mikołaja, wyszła piękna i kolorowa tak jak chciał Daniel zapłonął ogień w kominku a na lodowisku jeździły dzieciaki, ten pomysł też się sprawdził nie mówiąc o gorącej czekoladzie. Gdy Nikola wracała do domu po drodze migały jej radosne spotkania ludzi którzy się kochają a ona idzie sama w ośnieżonej uliczce. Weszła do domu zrobiła sobie herbatę z miodem i cytryną usiadła przy oknie, zaczął prószyć śnieg. Przypomniała sobie jak mama zawsze wyglądała pierwszego śniegu razem siadały przy oknie w kuchni i wypatrywały teraz robi to z Mikiem.

- Zobacz jaki piękny jak sypie się z nieba płatki jak marzenia- tak mówiła mama. Wiesz brakuje mi jej.- Nikola. Nagle światło nieco pociemniało i wyłonił się blask, ale to taki jak nigdy nikt nie widział i nagle Nikola usłyszała znajomy głos.

- Córeczko ja zawsze jestem przy Tobie wiem jak Ci jest przykro, że mnie nie ma, ale chcę abyś zaczęła żyć, tak jak robiłyśmy to razem zawsze wesołe, pełne nadziei tu gdzie jestem jest mi dobrze czuwał zawsze przy Tobie jak anioł stróż. Nie możesz tak się zamykać na świat bądź szczęśliwa i dziel się szczęściem z innymi. Wybacz ojcu wiem, że to trudne, ale on naprawdę żałuje. Pamiętaj zacznij żyć .. - i głos umilkł światło zgasło, a nikola nie mogła powstrzymać łez.

- Mamo mamusiu tak bardzo tęsknię i kocham cię- Nikola. Przytuliła Mikiego.

To spotkanie z matką było jak olśnienie jak przebudzenie z twardego zimowego snu, Nikola od rana krzątała się po kuchni, przygotowywała smakołyki z przepisów mamy. Zaniosła je na wieczór kolęd, kiedy to mieszkańcy zbierali się przy choince i wspólnie śpiewali kolędy, trzymając się za ręce. Nikole za rękę wziął jej ojciec przy kolędzie „Lulajże Jezuniu”.

Kobieta była nieco zmieszana, ale ścisnęła jego rękę, bo wie, że tylko ona jej została, może dużo czasu upłynie, zanim wybaczy mu na dobre, ale w święta nie chce być sama, zaprasza ojca na wigilię. Dzielą się opłatkiem, oglądają razem zdjęcia, piją w ciszy herbatę. Ojciec chce jej wszystko opowiedzieć jak był na dnie wylądował w najgorszych miejscach, ale dobra osoba mu pomogła i dziś już się zmienił. Nikola.

- Nic nie mów mamy na to czas dziś świętujmy- N.

Potem razem poszli na pasterkę.

Następnego dnia na grób mamy Nikoli, Anny.

- Tak bardzo za nią tęsknię, żałuje, że nie byłem przy niej, kiedy była chora, kiedy ty kończyłaś szkołę byłem na rozdaniu świadectw wiesz?- ojciec.

- Mogłeś podejść- Nikola.

- Bałem się, bałem się wszystkiego sam nie byłem w najlepszej kondycji, ale teraz będę zawsze będę obok.- ojciec przytulił Nicolę.

- Dziękuje Ci Aniu za tak cudowny prezent jakim jest nasza córcia- ojciec zapalił znicz.

Gdy wrócili do domu ktoś na nich czekał.

- Wiedziałem, że wypędzisz ze swojego życia tego wstrętnego Skrooge, cieszę się – Daniel.

Nikola go przytuliła. A co ty tu robisz? A co z twoimi idealnymi świętami?- Nikola

- Nie są ideale bez Ciebie, tęsknię za Tobą i jeśli nie macie planów to zapraszam do nas- Daniel.

Nikola spojrzała na ojca.

- Ja pójdę zawsze tam gdzie ty- ojciec.

- Ok tylko chce żebyśmy pojechali jeszcze w jedno miejsce do wioski zobaczysz jak się pozmieniała- Nikola.

Daniel był zachwycony zmianami nie tylko w Wiosce, ale i w życiu swoim i Nikoli.

Jego mama przywitała radośnie gości, było bardzo wesoło. Zatwardziałe serce Nikoli roztopiło się pod wpływem miłości i magii świat. Oboje pocałowali się pod jemiołą. I tak było aż do skończenia świata. . . .

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania