Drabble - Lalki
Stali jak wszyscy, w zbieraninie ludzi, w gwarze szlochu, krzyków i modlitw. Starzec i jego wnuk, ściskający w dłoniach swoją szmacianą lalkę chłopca – Pacysia. Dostał od dziadzia kilka dni temu. Uradowany jak nigdy ganiał z nią całe dnie. Teraz przyglądał się tak jak inni szubienicy, stojącej obok karczmy, na której wciąż wisiały ciała młynarza i jego żony. Niemcy pozwolą je odciąć dopiero wieczorem. Głodne ptaszyska zlatywały się licznie.
– Dziadzio, a czemu tak? – zapytał chłopiec.
Starzec poczuł, jak słowa stoją kością w gardle. Przełknął ślinę i odpowiedział łamiącym głosem:
– To nic, Antoś. To są duże lalki.
– Chciałbym taką, jak będę duży.
Komentarze (11)
Pozdrawiam🤠
Dobreeeee ¬‿¬
Z drugiej strony... czy martwe ciało nie jest już w pewnym sensie dużą lalką...? Taką z terminem przydatności.
No, rozkminy można mieć.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania