Był tu wam lat osiem drogi raj.
Dla mnie Polska, prezesie
to ojczyzna, kraj urodzenia,
zbiorami syta jesień
i do upraw gotowa ziemia.
A niepodległa, proszę “patrioty”,
to syte dzieciaki w szkole,
zadowolenie z roboty,
tajemniczy Mikołaja worek.
To kwiat na powitanie żony,
cudze dłonie pełne pomocy
życzliwe sąsiadów ukłony,
i urok bezpiecznej nocy.
Nie Krakowskie Przedmieście,
rozwrzeszczane wiwatami,
wieszczącymi nieszczęście,
z podziałów nad podziałami.
Mam gdzieś twoja demokrację
uknutą w mrocznej kaplicy
z namaszczeniem by rację,
wymuszać terrorem ulicy.
Już nie będziesz mnie straszyć wrogiem,
tych mamy dużo za oknami,
i za urzędów progiem,
z nieludzkimi ustawami.
Ja nie pójdę w kamasze,
za bóg, honor, ojczyzna,
póki państwo będzie wasze,
a moja jego drożyzna.
Komentarze (8)
musi jest już raj na ziemi.
Pozdrawiam
Im
Mówią: kultura, a myślą: zyski.
Na diabła nam taka kultura.
Ostrzą się wasze zębate pyski
Na zagłębie i Ural, na uran.
Naszą bronią: węgiel, żelazo,
szlachetny bagnet, szlachetne słowo.
Czy znacie słowo: razem?
Nie straszcie bombą atomową.
My odwracamy rzeki
I płyną tam, dokąd chcemy.
Lekceważymy wieki,
Nie chcemy wierzyć: wiemy.
Wiemy...
To, co powiedział Marks,
Lenin, Stalin...
Wiemy. Chcemy.
Nasz marsz –
W socjalizm.
Samotnym matkom nie dadzą, niepełnosprawnym nie dadzą, nowotworowcom nie dadzą, ale alkoholikom i ukraińcom - proszę bardzo.
A prezes to niech myckę założy i pod ścianę płaczu, że przegrał z kretesem.
Ó.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania